Bardzo częstym uszkodzeniem na off-roadowej trasie jest pęknięcie szyby. Zwykle dzieje się tak, gdy jedziemy za blisko poprzedzającego nas samochodu po szutrowej drodze i kamień wylatujący spod jego kół, trafia niefortunnie w naszą przednią szybę. Naprawa szyby we własnym zakresie – szybko, tanio i prawie bez śladu.
U mnie na szybie pojawia się kilka takich “gwiazdek” rocznie. Kiedyś wymieniałem szybę co kilka lat, albo jeździłem do pobliskiego “naprawiacza” który cudownymi oczywiście “amerykańskimi” środkami zaklejał skutecznie odprysk i brał za to od 50 do 100 zł. Pewnego razu przeglądając Allegro znalazłem klej do szyb. Tak po prostu.
Wynalazek za ok 35 zł okazał się zbawieniem. Nie posądzajcie mnie o kryptoreklamę – nie mam nic wspólnego z producentem/importerem tego specyfiku. Grunt, że działa. Zobaczcie sami:
1. Najpierw czyścimy miejsce pęknięcia. Ważne, żeby zaklejać w miarę na świeżo (niekoniecznie w 5 minut po zdarzeniu, ale np. w tydzień po).
2. Przyklejamy nad pęknięcie specjalny stelaż na przyssawkach, który pomoże w ciśnieniowym wypełnieniu uszkodzenia.
Patrzymy od środka samochodu, czy klej wypełnił uszkodzenie – ono po prostu znika, jeśli klej wszędzie dotrze. Uważajcie na wycieki kleju – trzeba je wytrzeć, ewentualnie później zdrapać – o tym za chwilę. Konstrukcję zostawiamy tak na kilka minut – dobrze robić operację w czasie pogodnego dnia – klej wiąże po wpływem UV.
3. Odczepiamy delikatnie naszą konstrukcję i przykładamy na uszkodzenie kawałek sztywnej folii – są w zestawie.
4. Po kolejnych paru minutach odrywamy folię i załączonym nożykiem zdrapujemy z szyby resztki kleju – trzymając nożyk prostopadle do szyby. Kilka ruchów i po sprawie. Uszkodzenia nie widać.
Ta mega gwiazdka, która jest na samej górze, po naprawie nie wygląda idealnie. ale jest równa i od ponad roku nic się z nią nie dzieje. Małe uszkodzenia znikają bez śladu. Naprawdę polecam!