Oświetlenie samochodu – temat rzeka. Oczywiście każdy obwiesza nasze pupile czym może, co w terenie umożliwia włączenie trybu “latający talerz” rodem z filmów Spielberga. Jednak na zwykłej drodze za bardzo nie wolno tych wszystkich dodatkowych cudeniek używać. Co zrobić, żeby oryginalne lampy dawały trochę więcej światła?
HID H4
Próbowałem wielu rozwiązań. Kilka lat temu zacząłem od chińskiego zestawu HID czyli ksenonowego tuningu. Po montażu byłem zachwycony efektem. Świeciło pięknie, ale nie za długo. Kilka tygodni pracy i żarówka padła. Wymiana jej to gigantyczny problem – jest dłuższa niż normalna, więc wiązało się to z wymontowaniem całego reflektora. Oczywiście zapasowej nie miałem. Czyli montaż reflektora ze zwykłą żarówką, a potem ponownie ta sama operacja, kiedy już otrzymałem kolejną żarówkę HID. W międzyczasie miałem problem z przeglądem samochodu – diagnosta nie chciał podbić badania technicznego z takimi żarówkami, musiałem obiecać, że je usunę. Po kolejnej awarii dotrzymałem słowa. Ksenonowe konwersje to absurd.
LED H4 (uaktualnienie)
Następne próby to o żarówki LED. Od roku jeżdżę na oryginalnych żarówkach H4 firmy Philips. Świecą wspaniale, dobrze widać linie odcięcia – nie oślepiają kierowców jadących z przeciwka. Minus? Nie posiadają homolagacji drogowej na Europę. Nikt nigdzie mi się do nich nie przyczepił – nawet na badaniu technicznym, ale na opakowaniu jest informacja jak wół – nie do używania na drogach. No i są drogie – ponad 600 zł. Moim zdaniem – warto.
Wcześniej wypróbowałem kilka innych “marek” – piszę o markach w cudzysłowie, bo tak naprawdę prawie niczego markowego na rynku nie ma. Sprzedawcy na Allegro opisują cuda, że diody Philipsa, Samsunga, że jaśniejsze od ksenonu, że w ogóle to w czasie jazdy robią kierowcy kanapki i loda 🙂 Nie dajcie się nabrać. Ze wszystkiego co sprawdziłem, działa tylko ten Philips co na zdjęciu powyżej. reszta to kompletne nieporozumienie – sama żarówka oczywiście świeci jak wściekła “na oko” ale po włożeniu do lampy – jest fatalnie. Gorzej jak zwykła żarówka. Szkoda czasu i pieniędzy.
Halogen H4
To nic nie da się zrobić? Otóż da się. Znalazłem żarówki firmy Osram – Night breaker. Idealny kompromis. Cena w okolicach 100 zł i wyraźna poprawa.
Dla jasności Osram mi za te wypociny nie płaci – to po prostu działa. Fotka powyżej pokazuje różnicę w świeceniu zwykłej żarówki i Night breakera tak jak to widzi aparat fotograficzny – bez kombinacji.
Na zdjęciu powyżej podciągnąłem prześwietlenia i obniżyłem cienie, żeby uwypuklić różnicę. A ta naprawdę jest olbrzymia. Nie świecą tak jak ksenonowe oczywiście, ani jak LED Philipsa – ale światło jest dużo jaśniejsze, świecą szerzej, nie biorą więcej prądu (pobór standardowy) – czyli nie palą odbłyśników lamp, spełniają wszystkie normy i są tej samej wielkości. Naprawdę polecam.